Syndrom czystej kartki – AI w zarządzaniu projektami

Syndrom czystej kartki – AI w zarządzaniu projektami

Wprowadzenie

Pojawienie się algorytmów generatywnych języka naturalnego uruchomiło lawinę rozwiązań. Dzisiaj mamy na rynku dostępnych grubo ponad 1000 startupów, które wykorzystują GPT. Za chwilę, gdy Google udostępni swojego Palm, pojawią się dziesiątki rozwiązań opartych na tym algorytmie.

Generalnie traktuję te algorytmy jako „czarne skrzynki” przetwarzające jedne teksty w drugie i to całkiem sprytnie, czyli takie, które człowiek może twórczo interpretować. Dotyczy to wszelkich prac biurowych w sektorze publicznym (decyzje, pisma urzędnicze), jak i prywatnym (komunikacja z klientem, księgowość, ofertowanie, treści marketingowe, dokumenty prawne).

Gdzie sztuczna inteligencja już działa

W aspekcie zarządzania projektami miejsce zastosowania takich algorytmów pojawia się wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z tekstem na wejściu i tekstem na wyjściu. Idąc od początku cyklu życia projektu, takie miejsca można zauważyć na przykład na etapach:

  1. Inicjacji projektu – odpowiednio podrasowany GPT potrafi już tworzyć typowe dokumenty. Brzmią one dosyć generatywnie, jak gdyby pisał je student zarządzania projektami, ale to moim zdaniem kwestia zbioru uczącego. Dobry fine-tuning modelu i karty projekty będą wyglądały, jak złoto. Obok macie przykład project chartera wygenerowanego dla zadanego przykładu. Z resztą możecie sami sprawdzić na GoodBA, jak to działa. Dodam tylko, że GoodBA korzysta z GPT 3, a załączony przykład jest z GPT 4 i widać tu postęp technologiczny.
  2. Analizy wymagań – aby sprawdzić, możliwości automatyzowania analizy wymagań, stworzyłem system GoodBA. W mojej opinii, dla generatywnych aplikacji działa to całkiem nieźle. Więcej o takim podejściu do analizy wymagań przeczytasz tutaj.
  3. Planowania zakresu – mając dobrze opisane wymagania, GPT naprawdę nieźle daje sobie radę ze stworzeniem planu zakresu w formule WBS, czy tez Backlog. Naprawdę niewiele trzeba po nim poprawiać, bo w tym wypadku robi to, co umie najlepiej restrukturyzuje podany mu tekst.
  4. Planowania ryzyk – wyobrażam sobie i chętnie sprawdziłbym to na przykładzie jakiejś firmy, że gdyby wytrenować model GPT na zbiorze danych o ryzykach z przeszłych projektów, to mógłby generować całkiem porządną wstępną analizę ryzyk dla kolejnego. Zakładam, że musiałaby to być baza zawierająca nie tyle przewidywane ryzyka, co rzeczywiście występujące w historycznych projektach.
  5. Przygotowania kontraktów – w tym obszarze pojawiło się wiele startupów, które pozwalają na generowanie pism prawnych, w tym umów. Niech najlepiej o możliwościach automatyzacji obszaru prawnego świadczy olbrzymi spadek notowań giganta prawnego z USA – Legalzoom, który można było obserwować w momencie wydania GPT 3. Obok macie wykres kursów Legalzoom – spadek o 70%!
  6. Komunikacji z interesariuszami – Notion wypuściło moduł AI, a Nuclino – Sidekick. Oba to integracje z GPT mające na celu przyśpieszyć komunikację z użytkownikami. Wystarczy napisać swój komunikat, a potem poprosić, aby automat dodał do tego trochę energii, zmienił klimat na weselszy, wydłużył o dwa akapity oraz przetłumaczył na mongolski. I wszystko to automatycznie.

 

A gdzie jeszcze nie działa AI

GPT słabo sobie daje radę z wnioskowaniem symbolicznym. Widziałem próby pytania go o działania matematyczne, ale poziom błędowości tutaj jest wciąż wysoki. Jest to algorytm do przewidywania, jaki tekst powinien być napisany po zadanym prompt’cie. W efekcie dopisuje absurdalne wyniki. W przypadku matematyki obejściem tego problemu jest skorzystanie z pluginu Wolfram. Jednak, jeżeli wyobraziłbym sobie wygenerowanie tabeli z kosztami projektu na podstawie opisu wymagań i obciążenia zasobów, to bym poległ.

Pewne nadzieje daje technika pisania promptów zwana chain of thought, czyli tworzenie serii zapytań, w toku których powstaje ustrukturalizowany opis, na podstawie którego z kolei można wygenerować bardziej zaawansowane modele. Sam wykorzystuję to do generowania map procesów w systemie Dot Chart. Obok macie przykład mapy procesu, która została wygenerowana automatycznie na podstawie opisu językiem naturalnym.

Oczami wyobraźni widzę algorytm, który z jednej strony przetwarza teksty pisane językiem naturalnym, ale równolegle z drugiej strony identyfikuje wartości zawarte w tekście i wnioskuje na ich podstawie  w sposób bardziej symboliczny tak, jak robią to algorytmy uczenia maszynowego. Taka hybryda GPT i ML.

Kolejny problem związany z brakiem wnioskowania symbolicznego jest słaba jakość rewizji utworzonej dokumentacji. Właściwie zawsze człowiek musi przejrzeć to, co utworzył GPT i przynajmniej lekko zmodyfikować. Algorytm nie potrafi skutecznie wykryć wszystkich luk i niespójności w wygenerowanym tekście na podstawie zadanych kryteriów. Testowałem go na przykładzie studów przypadków biznesowych i osiąga tutaj połowiczny sukces.

Wreszcie GPT słabo sobie radzi z treściami specyficznymi dla konkretnej firmy lub organizacji publicznej. To, co generuje jest raczej dość ogólne. Gdyby chcieć stworzyć opis programu na przykład do obliczania ryzykowności klientów banku detalicznego, to zapewne polegnie. Ale mamy tutaj rozwiazanie pod ręką, a jest nim „fine-tuning”. Jestem po lekturze dokumentacji, jak podkręcać GPT, ale niestety nie mam dostępu do przykładowych treści z jakiejś organizacji, aby przeprowadzić samodzielne testy. Mam nadzieję, że przez wakacje uda mi się wygenerować jakiś prototyp również w tym aspekcie.

 

Podsumowanie

Całość mógłbym podsumować stwierdzeniem, że zniknie syndrom czystej kartki. Chodzi mi o sytuację, gdy kierownik projektu będzie siadał do planowania projektu z czystą kartką i ją mozolnie wypełniał. Wkrótce będzie siadał z wstępnie wypełnionym dokumentem, czyli zawierającym 80%-90% treści, który będzie musiał sprawdzić, uzupełnić o braki i nadać mu bardziej ludzki ton, np. wprowadzić kilka drobnych błędów. 😉

Ale rewolucja AI w moim przekonaniu oznacza koniec pracy nad czystą kartką. Coś na starcie zawsze będzie na niej wpisane przez algorytmy sztucznej inteligencji.

Dużo nowych funkcji w grze Business Inc. 3D

Dużo nowych funkcji w grze Business Inc. 3D

Juz za kilka tygodniu udostępnimy nową wersję naszej gry mobilnej o prowadzeniu firmy projektowej. Będzie to największa zmiana od czasu premiery gry. Przeanalizowaliśmy uwagi i pomysły naszych graczy i na tej podstawie zaprojektowaliśmy nowe funkcje. Poniżej znajdziecie ich krótki opis.

(więcej…)

Nienazwane syndromy w biznesie

Nienazwane syndromy w biznesie

Przez lata miałem szansę poczuć, jak bardzo racjonalne i sensowne mogą być zachowania ludzi w biznesie. Jak bardzo potrafią kierować się rozumem i profesjonalizmem. Jednak niekiedy sytuacja wymykała się spod kontroli i robiło się, to chyba najwłaściwsze słowo, dziwnie. Osobliwość niektórych sytuacji była tak bardzo unikalna, że nawet nie istniały precyzyjne terminy, aby je nazwać. Postanowiłem je przywołać z pamięci i nadać im profesjonalny sznyt, czyli stworzyć fachowe terminy. Terminów tych można by potem używać przy okazji tworzenia wybujałych prezentacji biznesowych, czyli dawać upust rokokofilii.

(więcej…)

Przedstawiam kolejny fragment mojej książki Project Inc.

Przedstawiam kolejny fragment mojej książki Project Inc.

Poniższy wycinek pochodzi z książki Project Inc., która będzie opowiadać historię pewnej firmy projektowej od dużych kłopotów włącznie z widmem bankructwa, przez wdrożenie dobrych praktyk, po wypłynięcie jej na szerokie wody biznesu.

Książka będzie należeć do kategorii powieść biznesowa i najprawdopodobniej ukaże się na początku 2019 roku. Poniższy fragment nie jest reprezentacyjny, całe opowiadanie jest utrzymane w bardziej tradycyjnej atmosferze i bliższe realiom biznesu. Jednak poniższy wycinek stanowi końcową dygresję i pozwolłem sobie na metaforyczne „odjechanie”. A wydał mi się na tyle uroczy, aby go wcześniej pokazać osobno. Miłej lektury.

(więcej…)

Projekt Książka

Projekt Książka

Projekt Książka rozwija się systematycznie. Z dumą ogłaszam, że mam już 3 rozdziały. Udało mi się też opracować strukturę całej powieści. Będzie ona składać się z 7 rozdziałów. Każdy będzie poświęćony innemu czynnikowi generującemu koszty i opóźnienia w projektach.

Pragnę też publicznie podziękować beta testerom, którzy na ochotnika zgłosili się do czytania roboczych wersji tekstów. Otrzymałem tuziny uwag i większość z nich znacząco poprawiła jakość mojego dzieła.

Roboczy tytuł, jaki przyszedł mi do głowy (no dobra Adam podpowiedział) Project Inc. Historia firmy projektowej. Gdyby ktoś miał lepszy pomysł, to oczywiście z przyjemnością wysłucham propozycji.

Mam nadzieję, że do września uda się stworzyć całą treść w wersji conajmniej roboczej. I przez jesień zostanie mi czas na cyzelowanie języka, postaci i zdarzeń.

Koniec roku 2016 – wypada podsumować

Koniec roku składnia do filozoficznych przemyśleń i podsumowań. Wielu publicystów mówi, że był to dziwny rok. Może i tak, ale tym się nie będziemy zajmować. W Octigo spróbowaliśmy swoich sił w kilku nowych dziedzinach, a kilka dziedzin zaczęło tracić na znaczeniu.

Poniższy wpis ma charakter facecji ze szczyptą ironii. Taka nasza szopka noworoczna.

(więcej…)

Zapisz się na nasz newsletter

Zapisz się na nasz newsletter

Twój e-mail został zapisany