Wyobraź sobie, że twój przyjaciel wmanewrował cię w pewien interes, który nie wyszedł. W efekcie przez 5 lat byłeś skazany na pracę w miejscu, które nienawidzisz, bez szans rozwoju i ucieczki. W końcu udało ci się pozbyć zobowiązań i stałeś się wolny, dzięki pomocy przyjaciela. W końcu macie szanse porozmawiać i on tłumaczy, że co prawda mógł ci pomóc, ale nie miał odwagi. Jak szybko pogodzisz się z nim i na nowo zaprzyjaźnisz?

A co jeżeli uwięzienie trwało 26 lat, przez ten czas żyłeś w stałym zagrożeniu i twój przyjaciel nie miał zamiaru ci pomóc. Jak szybko wybaczysz?

Powyższa sytuacja jest jednym z wątków filmu Jumanji. Bohater uwięziony w świecie gry, dżungli, zostaje uwolniony dopiero, gdy przypadkowe dzieci znajdują pudełko i rozpoczynają swoją rozgrywkę. 26 lat walczył z dzikimi zwierzętami, myśliwym i katastrofami naturalnymi. A po uwolnieniu w ciągu kilku godzin wybaczył sprawczyni swojej niewoli. To tylko film, ale ciekawe jest jak uzasadniono tą przemianę w oczach widzów. Widzieliście Jumanji? Ręka w górę, kto zaprotestował, gdy Robin Williams wybaczał Bonnie Hunt – „To wiarygodne. Nikt by się tak nie zachował!”.

Jednak w kategorii filmu takie zachowanie było uzasadnione, bowiem przez kilka godzin bohaterowie wspólnie przeszli przez szereg groźnych przygód, z których tylko współpraca mogła ich uratować. Nosorożce, trzęsienia ziemi, pająki, myśliwy, małpy i wiele innych uzasadniły przebaczenie i szczęśliwy koniec tej bajki.

Ciekawe zjawisko zidentyfikowali Muzafer i Sherif w swoim słynnym eksperymencie w Robbers Cave. 22 chłopców podzielono na dwie grupy i przez 2 tygodnie zwiększano presję na rywalizację między nimi. Efekt – narastająca nieufność i ostatecznie niechęć do przeciwnej grupy. Następnie podjęto szereg prób pogodzenia na powrót obu grup, jednak bez większych rezultatów. W końcu obmyślono spisek, który mógł być przezwyciężony tylko połączonym wysiłkiem obu grup. Zaaranżowano problem z wodociągiem, który został rozwiązany przez wszystkich razem. Potem okazało się, że brakuje pieniędzy na wypożyczenie filmu i obie grupy po równo zrzuciły się. W efekcie obie grupy chłopców na nowo zintegrowały się.

Efektem Jumanji nazwałem sytuację, gdy niezintegrowany lub wręcz poróżniony zespół zaczyna zmagać się z przeciwnościami losu. Każdy z członków ma świadomość, że pewne przeszkody muszą być pokonane w wyniku współpracy. I tak wyzwanie za wyzwaniem zapomina o uprzedzeniach, barierach, niekiedy niechęci. Aż niezauważenie zmienia zdanie i stwierdza, że w sumie w różnorodności osobowości tkwi ich siła.

Czy zdarzyło się wam znaleźć w zespole, który nie mógł się dogadać? Każdy miał swoje cele i nie był zbyt zainteresowany dostrzeżeniem innych. Wykonywał swoje zadania, bez zawracania sobie głowy wymaganiami pozostałych członków zespołu. Nawet nie dostrzegał istnienia projektu i reszty zespołu. Miał przed oczami tylko listę swoich zobowiązań. Taki zespół bez zespołu. I w pewnym momencie zaczęły pojawiać się problemy przekraczające możliwości jednego człowieka. W takiej sytuacji można byłoby pójść drogą ignorowania komplikacji. „To nie mój kryzys. Ja sobie radzę z zadaniami.” Na takim trakcie projekt prawdopodobnie rozjechałby się z terminami, kosztem lub jakością. Ale na szczęście zespół zaczął wspólnie dyskutować o problemach. Zrazu z ironią lub niechęcią wobec „niekompetencji” bardziej pechowych członków grupy. Z czasem z coraz większym zafrasowaniem i empatią. Aż wyzwanie za wyzwaniem, nosorożec za nosorożcem, zespół stał się zespołem.

Mi się zdarzyło i ciekawe jest to, że nie dostrzegłem momentu, w którym zaczęła się zmieniać optyka. Ponieważ w tym momencie zajęcia byliśmy ucieczką przed wielkim, szarym ssakiem z rogiem na nosie. Ale po czasie, gdy już projekt skończył się, przy piwie taka refleksja naszła, że coś niewidzialnego zmieniło się w naszej drużynie. Efekt Jumanji wydać zwykle na długo po pokonaniu barier i zintegrowaniu zespołu.

Nie próbuję powiedzieć, że wykreowanie wspólnego problemu może być techniką na zintegrowanie zespołu. To przecież byłaby manipulacja za pieniądze pracodawcy. A w biznesie nie wolno stosować manipulacji. Na tym zjawisku bazuje sporo metod integracyjnych stosowanych w korporacjach. Zmęczyć ludzi we wspólnym wysiłku, wzbudzić emocje, dać poczucie euforii wynikające ze zwycięstwa razem.

Na koniec pytanie, ile czasu potrzebowalibyście, aby wybaczyć komuś, kto powiedzmy na rok was wpakował na minę, w ślepą uliczkę, w maliny, na lewe sanki, wydymał, nabrał, zrobił w konia, zawiódł zaufanie, okazał się tchórzem lub szują. „Ta papuga jest martwa, proszę pana.”

Zapisz się na nasz newsletter

Zapisz się na nasz newsletter

Twój e-mail został zapisany

Share This