Wiele badań podkreśla wpływ motywacji wewnętrznej na kreatywność pracowników (Ma 2021, Anderson 2014, Amabile 1997 i inne wymienione w podrozdziale literatura). Część z tych badań prowadzona była przy pomocy ankiet, a niektóre polegały na podaniu badanym zadań do wykonania i ocenie jak bardzo kreatywne rozwiązania wypracowali. Dzisiaj tych badań jest już tak dużo, że coraz więcej pojawia się meta analiz i kolejnych teorii funkcjonowania kreatywności i innowacyjności w organizacjach.

Artykuł jest fragmentem książki Bardziej niż Agile będącej w trakcie druku: https://onepress.pl/ksiazki/bardziej-niz-agile-marcin-zmigrodzki,baragi.htm#format/d

Przykładowo w jednym z badań przyglądano się 62 zespołom badawczo-rozwojowym firmach koreańskich. Na bazie badań ankietowych wykazano, że istnieje korelacja kreatywności zespołu z motywacją wewnętrzną a dodatkowym czynnikiem wspierającym jest styl przywództwa transformacyjnego (Wang 2016). W innym badaniu studentów podzielono na dwie grupy i poproszono o wykonanie kolażu z papieru. Jednej grupie powiedziano, że pracę otrzymają wynagrodzenie, a drugiej nie zaoferowano tego. Na koniec wszystkie prace zostały ocenione przez niezależne jury pod kątem kreatywności. Dodatkowo połowę studentów w grupie opłacanej zapytano, czy zgadzają się zrobić kolaż za pieniądze. Analogicznie połowę studentów grupy nieopłacanej zapytano, czy w ogóle mają ochotę wykonać tą pracę. Pozostałym nie zadano tego pytania o wybór. Wyniki pokazały bardzo wyraźnie, że najmniej kreatywne prace wykonała grupa opłacana, którą zapytano, czy chce za pieniądze zrobić zadanie. Najwyższą kreatywność miały prace studentów, którzy nie pytani o wynagrodzenie robili kolaże i dostali jeszcze za to wynagrodzenie. Największą korelację z kreatywnością miało to, czy student był personalnie zainteresowany wykonaniem kolażu. Jak widać sposób zaoferowania nagrody miał znaczenie dla kreatywności (Amabile 2017).

Badania, opinie praktyków i osobiste doświadczenia pokazują, że aby siedzieć po godzinach, nie przejmować się seriami porażek, dalej próbować mimo negatywnych informacji zwrotnych trzeba mieć w środku mały reaktorek, który nas napędza. Który jest niezależny od zewnętrznych nagród i kar, od reputacji, opinii tłumu, dobrych rad rodziny i przyjaciół.

Innowacyjność to nie tylko wpadnięcie na pierwszą genialną ideę. To również kolejnych pięćdziesiąt miesięcy poprawiania tej idei, znajdowania błędów, optymalizowania, słuchania uwag użytkowników. A do tej wytrwałości potrzeba wiary w sensowność tego, co się robi. Potrzeba również czerpania frajdy z wykonywanej pracy. Potrzeba fajne zespołu, który nas wesprze w chwilach zwątpienia. Przyda się przełożony, który zachęci do wymyślania pomysłów i pokaże, jak poprzednie idee pozytywnie wpłynęły na organizację. Jeszcze lepiej, gdy człowiek ma poczucie wyższej wartości, w tym co robi, poczucie misji np. ochrony środowiska naturalnego, albo ludzkiego zdrowia.

Jeszcze raz powtórzę, bo to jest ważne. Co wpływa na motywację wewnętrzną? Według teorii samodeterminacji:

  1. Poczucie bycia kompetentnym – ludzie chcą czuć się fachowcami, w tym co robią. Pewniej też wchodzą na niezbadane obszary, jeżeli czują się kompetentni.
  2. Autonomia – możliwość stanowienia o sobie, sposobu wykonywania pracy, swobody w wyborze kolejności zadań, formy zadań, terminów, miejsca realizacji pracy, narzędzi, kształtowania swojego otoczenia pracy itd.
  3. Poczucie więzi – poczucie, że jest się częścią, czegoś ważnego, że ma się do czynienia z ważnymi dla siebie ludźmi, że można na nich polegać, i że oni polegają na mnie.

Dlaczego akurat motywacja wewnętrzna jest tak istotna dla kreatywności. Wynikać to może z kilku powodów.

Po pierwsze zajawiona wcześniej i dokładniej omówiona w dalszej części książki konieczność akceptacji gratyfikacji odłożonej w czasie. Sukcesy nie przychodzą od razu, czasem pojawiają się po wielu latach, a czasem nigdy.

Po drugie to zapał do wkraczania na niepewny grunt większy niż poczucie zagrożenia. Rozumiem w tym wypadku nie rzeczywiste zagrożenie, choć przykład Roberta Scotta, który zginął w trakcie próby zdobycia Bieguna Południowego, czy Marii Skłodowskiej, która zmarła w skutek choroby popromiennej, czy Ignaza Semmelweisa, odkrywcy faktu, że warto myć ręce przed operacją, który zaszczuty przez środowisko lekarskie zginął w szpitalu psychiatrycznym. Jednak nie o takie zagrożenie tu chodzi. Mówimy przede wszystkim o naruszaniu status quo, poczucie bezpieczeństwa, narażaniu się na ośmieszenie przez kolegów. Badania mocno pokazują zależność między poczuciem bezpieczeństwa a chęcią do przedstawiania niepewnych pomysłów i ich bronienia na forum. Jeżeli odnoszę wrażenie, że otoczenie tylko czyha na moje potknięcie, to raczej będę siedział cicho, nawet, jeżeli mam w głowie genialną ideę.

Po trzecie innowacyjność wymaga nienormatywnego wysiłku. Aby wpaść na coś rzeczywiście unikalnego, trzeba zwykle spędzić dziesiątki godzin rozwijając swoje kompetencje, zdobywając informacje o badanej materii, wreszcie wykonując mnóstwo prób, z których jedna może okazać się sukcesem. To wymaga czasu. Wielcy innowatorzy często wręcz spali w swoich warsztatach i laboratoriach. I nie polecam tu o takich skrajności, jak Thomas Edison, który lubił spać na twardym, drewnianym stole warsztatowym. Tworzenie innowacji to nie jest robota na etat. Znam inżynierów, którzy nie zasną dopóki nie rozwiążą problemu technicznego. Czasem programują, leżąc w łóżku, albo w nocy jeszcze raz otwierają komputer, aby pilnie poprawić rysunek lub sprawdzić kod. Motywacja wewnętrzna dobrze buduje zapał do pracy po godzinach.

Po czwarte zadania związane z tworzeniem innowacji trudno zaplanować, a co za tym idzie trudno kontrolować. Nowe problemy wyskakują, jak kot z lodówki. Estymowanie zadań w terminie dłuższym niż dwa najbliższe dni często jest obarczone tak dużym błędem, że w ogóle nie można na polegać na takich wycenach. 

Gdy menedżer nie jest w stanie kontrolować swoich ludzi, musimy po prostu zaufać. Musi im dać autonomię w działaniu. Uwierzyć, że starają się pracować jak najwydajniej potrafią, ale nie wiadomo, kiedy zadanie zostanie wykonane. To oznacza wprowadzenie autonomii. Natomiast autonomia dobrze współegzystuje z motywacją wewnętrzną.

Po piąte wreszcie sponsorem tego rozdziału powinno być słówko “ciekawość”. Innowacyjność wymaga obsesyjnej ciekawości tego, co czai się za rogiem. Stawianie znaków zapytania tam, gdzie innym się wydaje, że widzą odpowiedzi. Interpretowanie każdego wyniku niezgodnego z oczekiwaniami, jak Archimedes potraktował odkrycie siły wyporu, przez wybiegnięcie nago z łaźni z okrzykiem “Eureka”. 

Tu wstawię małą dygresję obrazującą siłę odchyleń od oczekiwań. Francuski astronom Urbain Le Verrier w 1859 roku dostrzegł, że orbita Merkurego ma przebieg nieco inny od zakładanego przez prawa Newtona. To było szczególnie zauważalne w punkcie, w którym planeta była najbliżej od Słońca. Przez kolejne pół wieku próbowano to wyjaśnić. Jedna z hipotez zakładała istnienie niewidzialnej planety Vulcan, która miałaby wpływ na orbitę Merkurego. Dopiero zaproponowanie przez Einsteina ogólnej teorii względności w 1915 roku wyjaśniło rozbieżności pomiarowe, a jednocześnie stało się inspiracją oraz dowodem teorii Einsteina.

Zapisz się na nasz newsletter

Zapisz się na nasz newsletter

Twój e-mail został zapisany

Share This