Monte Carlo w wycenie projektów
Obserwuję od jakiegoś czasu techniki zarządzania projektami wykorzystywane przez biznes i porównuję je czasem do technik stosowanych w obszarze zarządzania procesami, a szczególnie procesami produkcyjnymi w dojrzałych fabrykach. I mam wrażenie, że jako kierownicy projektów jesteśmy na etapie dostrzeżenia, że obok piaskownicy, w której budujemy babki, za płotem stoją zaawansowane maszyny budowlane. I sobie myślimy, że gdyby użyć takiej koparki, to postawilibyśmy tysiące babek w godzinę. Więc zaczynamy stawiać babki w dużym tempie, gdy już prezes da nam budżet na nową koparkę. Po kilku tysiącach babek okazuje się jednak, że zarządowi chodziło raczej o postawienie biurowca, który podniósłby efektywność firmy.
Jednym z dobrych przykładów jest szacowanie kosztów projektu. PMBOK Guide ponad sto razy wymienia technikę Expert Judgment, która po polsku zwana bywa wróżeniem z fusów albo wystawianiem palca na wiatr, aby ustalić, jaka będzie pogoda. Aby zwiększyć rzetelność prognoz, warto zmienić perspektywę w dwóch obszarach. W trakcie pewnej konferencji rok temu uczestnicy mieli szansę usłyszeć od dostawcy analitycznego systemu, że metoda Monte Carlo jest odpowiedzią na ich problemy. Każdy projekt szacowany tą metodą zanotuje opóźni się mniej albo w mniejszym stopniu przekroczy przyznany budżet. Jednak po prezentacji wspaniałych funkcji padło pytanie, a skąd wziąć dane wejściowe do tej metody. Odpowiedź – Oszacować ekspercko. I bach, okazało się, że kolejna babka gotowa.