Trendy w zarządzaniu projektami

Trendy w zarządzaniu projektami

Spójrz proszę na poniższy wykres. Prezentuje trend wyszukiwań dwóch haseł w Google w USA. Zwróciłeś uwagę, jak czerwona linia opada i przecina się z rosnącą linią niebieską? Otóż czerwona linia to hasło „pmbok”, a niebieska to „agile waterfall”.

Wielokrotnie w artykułach na blogu odnosiłem się do analiz firmy Gartner o nazwie Hype Cycle. Jednak dziś po spędzeniu poranka na przeglądania tuzinów wykresów hype’u w różnych kategoriach nie znalazłem odpowiedzi, co będzie trendem w zarządzaniu projektami w najbliższym okresie.

Sięgnąłem więc do drugiego źródła – aplikacji Google Trends. Google Trends pokazuje częstotliwość wyszukiwań wybranych haseł. Choć nie wyświetla bezwzględnej wartości w danym okresie, to pozwala na porównanie różnych haseł do siebie oraz spojrzenie wiele lat wstecz, aby dostrzec trendy.

Uznałem, że dla potrzeb prognoz tego, co się będzie działo w biznesie dobrze jest wybrać duży, dojrzały rynek, który inspiruje często resztę planety, czyli USA.

Oczywiście hasło „agile waterfall” może być użyte w wielu różnych kontekstach. Na przykład dla poczytania o różnicach między tymi podejściami, znalezienie rozwiązania na projekty hybrydowe, dowiedzenia się w ogóle więcej na temat tego, co dzieje się w świecie project management. Podobnie „kanban” może być wyszukiwany w kontekście zarządzania projektami, jak i produkcją lub magazynem. To są dwa różne światy. Ale zaryzykuję stwierdzenie, że ogólna dynamika i wzajemne proporcje popularności tych terminów są symptomatyczne.

Dla porównania kolejny wykres pokazuje takie terminy, jak: „scrum” (niebieski), „kanban” (czerwony), „pmbok” (źółty), „prince2” (zielony). Nie użyłem słowa „waterfall”, bo ma ono jeszcze inne znaczenia, co bardzo zaburzyłoby wykres.

Jak widać w 2004 wszystkie te hasła za wyjątkiem „prince2”, były na tym samym poziomie popularności. Ale… „pmbok” od lat powoli tracił, a „kanban” i „scrum” zyskiwały. Teraz widać, dlaczego PMI tak mocno przebudował PMBOK Guide w kierunku zwinności.

Dla porównania przyjrzałem się jeszcze innym czterem terminom: „pmbok” jako punkt odniesienia (niebieski), „kaizen” (czerwony), „six sigma” (żółty), „scrum” (zielony). Jak widać niesłychanie niegdyś modna Six Sigma w USA, zalicza spadek, choć wyhamowujący. Zgaduję, że odnalazła swoją niszę i tam jest stosowana, ale jest to dużo mniejszy obszar niż niegdyś. Podobnie ma się sytuacja z Kaizenem.

Moja interpretacja

Sądzę, że metody zwinne z sukcesem zdobywają kolejne dziedziny gospodarki i teraz sięgnęły do obszarów, które były zarządzane w sposób tradycyjny. Albo pracownicy z tych obszarów chcą dowiedzieć się, o co chodzi z tym agilem, albo szukają sposobu na wdrożenie go. Jeżeli prawdą jest, że próbuje się go wdrażać w dziedzinach nie związanych z produkcją oprogramowania, to zobaczylibyśmy to na wykresie popularności słów w wyszukiwaniach.

I… ta dam. Niebieska linia to słowo „pmbok”, a czerwona to „hybrid project”.

Widzisz trend opadający tej pierwszej i wznoszący tej drugiej?

Moja teza jest taka, że aktualnie mnóstwo organizacji poszukuje formuły połączenia filozofii kaskadowej ze zwinną. Z jednej strony chcą zachować kontrolę nad kosztami, celami, efektywnością zespołów i całych firm, a z drugiej chciałyby dać zespołom operacyjnym więcej autonomii, bo zauważają, że poczucie sprawczości wzmacnia motywację wewnętrzną, zwiększa reaktywność na zmiany oraz podnosi poziom innowacyjności. Przy okazji organizacją chcą jeszcze załatwić sobie problem skalowania Scruma do dużych struktur.

Jest pewna koncepcja, która obiecuje skalowalność Scruma, poczucie kontroli na poziomie strategicznym oraz pozostawienie zwinności na dole. To Scaled Agile Framework (SAFE). W internecie można znaleźć mnóstwo artykułów o zaletach i być może jeszcze więcej o słabościach tej koncepcji. Jednego nie można jej jednak zabrać, jest coraz bardziej popularna. Kilka lat temu PMI próbował gonić SAFE, nabywając metodykę Disciplined Agile Delivery (DAD). Jednak zobaczcie na efekty.

Żółta linia to właśnie „discipllined agile delivery”, to ta której nie widać. Czerwona to dla porównania „pmbok”, zaś niebieska to „scaled agile framework”.

Widzisz, drogi czytelniku, jak przecięły się w 2016 roku i jaką dynamikę mają teraz?

Nie sądzę, aby SAFE załatwił problem hybrydowości zarządzania. Zbyt wiele jest problemów przy jego wdrażaniu. Jednak jestem bardzo przekonany, że projekty hybrydowe oraz powiązane z tym skalowanie zwinności, będą istotnym trendem w przyszłości. Pewnie pojawią się kolejne koncepcje, aż w końcu znajdziemy coś, co będzie dostatecznie dobre.

Dodam jeszcze mój osobisty wkład w hybrydyzację projektów. Idea połączenia zwinności z kaskadą chodziła za mną od dłuższego czasu. Szczególnie interesował mnie wymiar zakresu. Z jednej strony mamy WBS, czyli hierarchiczną strukturę prac. Jest wygodny, bo zachowuje logikę, pozwala przechodzić od ogółu do szczegółu, a dzięki temu jest skalowalny. Z drugiej strony mamy Product Backlog, którego zaletą jest łatwość zarządzania, przejrzystość oraz prezentacja istotności poszczególnych wymagań.

Jakiś czas temu wymyśliłem koncepcję połączenia tych dwóch technik i wyszło mi coś takiego. Pierwsze wrażenia są bardzo obiecujące, sam własne projekty trzymam w takiej tablicy. Możliwość budowania hierarchii ułatwia utrzymanie porządku na liście zadań, a możliwość automatycznej konwersji do tablicy Kanban pozwala na płynne przejście do zarządzania ich wykonanie. Nie spotkałem takie funkcjonalności w komercyjnych systemach i ciekaw jestem, czy Ty, drogi czytelniku, gdzieś już ją widziałeś. Jeżeli tak, to koniecznie daj mi znać.

 

 

 

Nowa książka na temat projektów ekstremalnych

Nowa książka na temat projektów ekstremalnych

Na rynku jest wiele firm, które realizują projekty, których celem jest pozyskanie nowej wiedzy, albo realizowane w tak niepewnym środowisku, że nawet Scrum tu nie poradzi. Postanowiłem porozmawiać z nimi i dowiedzieć się więcej na temat tego, w jaki sposób prowadzą te projekty.

Temat projektów bardziej zwinnych niż Srum od jakiegoś czasu mnie na tyle zaintrygował, że postanowiłem zacząć pisać na ten temat kolejną książkę. Mam już nawet umowę z wydawnictwem na taki tytuł. Wierzę, że gdzieś tam w głowach geeków i nerdów ukrywa się metodyka projektów ekstremalnych i eksploracyjnych. Nie ma sensu tworzyć ją teoretycznie. Mądrzej będzie zapytać praktyków.

Znalazłem już pierwszych kandydatów do rozmów, ale gdybyście znali firmy lub zespoły, których projekty spełniają poniższe kryteria:

  1. Są obarczone wyjątkowo dużą niepewnością odnośnie efektu końcowego lub sposobu implementacji.
  2. Zespół jest świadomy tej niepewności i stosuje rozmaite patenty, techniki, metody, aby się z nią uporać.
  3. Zespół osiąga w subiektywnym odczuciu lub w obiektywnych wskaźnikach sukcesy w takim zarządzaniu.
  4. Zespół składał się z conajmniej 3 ludzi, aby pojawiła się konieczność zarządzania.

To mam gorącą prośbę o podesłanie sugestii porozmawiania z konkretnymi osobami. Można to zrobić na Linkedin: https://www.linkedin.com/in/ziemba/ lub na e-mail szkolenia@octigo.pl.

Raczej chciałbym unikać firm, które po prostu stosują Scrum lub Kanban. Firm, które robią bardzo ryzykowne projekty, ale to ryzyko wynika tylko z tego, że mają gigantyczny bałagan :).

Naturalnymi kandydatami są startupy, firmy technologiczne, np. IT lub medyczne. Ale może inne też się znajdą. Chętnie dowiem się więcej.

Taka rozmowa prawdopodobnie zajmie jedno lub dwa spotkania na wideo. Ja przygotowuję zestaw pytań, który będzie pretekstem do porozmawiania o sukcesach i bolączkach w projektach eksperymentalnych.

Po pierwszych kilkunastu rozmowach widzę, że do klasy projektów Ex wpadają projekty:

  • Startupowe – główne ryzyko, to czy klient kupi rozwiązanie, mały zespół, ograniczone finansowanie, wysoka motywacja
  • Związane z nowoczesnymi technologiami – czy opanujemy technologię i czy dostarczy spodziewane rezultaty, np. AI, lotnictwo, materiały, IT, firmy różnych wielkości od małych od korporacji, metodyki od lekkich, bo rozbudowane
  • Biznesowe w korporacjach – testowanie nowych usług i produktów zanim zostaną skomercjalizowane, korporacje.
  • Hackatonowe – krótki termin realizacji, nowatorska idea, wysoka motywacja.
  • Naukowe – i tu zaskoczenie, bo nie znalazłem nikogo z tego obszaru, kto chciałby porozmawiać, a spodziewałem się, że tu dużo się dzieje. A może nie mam racji? Może polskie uczelnie wcale nie są innowacyjne.
Zapisz się na nasz newsletter

Zapisz się na nasz newsletter

Twój e-mail został zapisany