Ostatnio naszło mnie pewne spostrzeżenie.
Współpracuję z pewną prywatną uczelnią i znam z perspektywy studenta różnych studiów uczelnie państwowe. Dostrzegłem, że postawy ludzi, a dokładnie wykładowców, mogą być skrajnie różne w zależności od organizacji, dla której pracują. Ten sam człowiek na uczelni państwowej spóźnia się na zajęcia, nieinteresująco prowadzi wykład, ignoruję potrzeby studentów, jest niemiły. I jednocześnie na uczelni prywatnej stara się wciągnąć studentów w zajęcia, realizuje skrupulatnie swoje obowiązki i jest sympatyczny.
Ciekawe jest to, że choć postawy ludzi buduje się latami, to wystarczy, aby człowiek przejechał kilka kilometrów do innej organizacji, aby zmienił swój system wartości. I to wszystko bez żadnych objawów rozdwojenia jaźni. Czy to oznacza, że postawy indywidualne można zmienić natychmiast, natomiast jest problem z „organizacyjnymi”??? Bo przecież, gdyby naraz natychmiast zmienić postawy indywidualne wszystkich członków organizacji, to zmieniłyby się teoretycznie „organizacyjne”. Czyli możliwa byłaby zmiana kultury organizaci w jeden dzień! 😉
Oczywiście to żart, ale IMHO ciekawa spekulacja.