Zarządzanie w ogóle (nie chodzi tu tylko o zarządzanie projektami) przyjmuje różne formy w zależności od organizacji, konkretnej sytuacji, zespołu, umiejętności szefa i wielu, wielu innych czynników. Inaczej wygląda w hipernowoczesnej firmie IT, inaczej w partii politycznej, a inaczej w wojsku.

Gdyby chcieć spojrzeć na tą problematykę całościowo, choć właśnie z lotu ptaka, można by, moim skromnym zdaniem, narysować powyższy trójkąt.

Na jego rogach znajdują się takie wymiary, jak:

  1. Jakość
  2. Innowacyjność
  3. Produktywność

Jakość tutaj rozumiana jest nie tylko jako potrzeba i możność zapewnienia braku błędów lub satysfakcji klienta, ale też potrzeba kontroli produktów i procesów wytwarzania, ograniczenia ryzyka.

Innowacyjność to chęć i zdolność wytwarzania unikalnych usług, towarów, czy ogólnie rozumianej wartości. To umiejętność przez organizację zdobycia nowej wiedzy, popełnienia mnóstwa błędów i dostarczenia nowatorskich rozwiązań.

Produktywność zaś to zdolność do zwiększania skali działania w obszarze powtarzalnych, masowych działań – procesów. Tutaj zależy nam na, jak największych mocach produkcyjnych, najniższych cenach, najoptymalniejszym wykorzystaniu zasobów, najstabilniejszych przepływach w organizacji.

Jakość stoi niekiedy w opozycji do Innowacyjności, gdyż:

  1. Nowatorskie czynności, rozwiązania początkowo charakteryzują się niższą jakością ze względu na brak dostatecznej wiedzy oraz właśnie swoją innowacyjność. W tym obszarze początkowo dopuszcza się obniżoną jakość, która w razie pozytywnej oceny nowego produktu, usługi, zmiany w procesie itp., jest stopniowo cyzelowana i podnoszona.
  2. Dotrzymanie wysokiej jakość wiąże się z kosztami, które warto ponosić, gdy usługa lub produkt okażą się rentowne. Przy nowych produktach istnieje duże ryzyko, że mimo ich innowacyjności rynek je odrzuci. Wówczas inwestycja w wysoką jakość prototypu będzie stracona.

Innowacyjność stoi w opozycji do Produktywności w tym sensie, iż:

  1. Wykonanie pierwszego produktu czyli prototypu często kosztuje tysiące razy więcej niż wykonanie drugiego i następnych. Dobrym przykładem są tutaj sektor medyczny, usługi niematerialne (szkolenia, wydawnictwa elektroniczne), wysokie technologii. Inaczej mówiąc, marginalne koszty produkcji kolejnych wyrobów dążą do zera.
  2. Produktywność zakłada dużą powtarzalność, czyli jak najmniejsze odchylenia od standardu. Dokładnie odwrotnie niż innowacyjność, gdzie wręcz celem jest zrobienie czegoś odmiennego niż dotychczas.

Jakość stoi czasem w opozycji do produktywności w taki sposób, że:

  1. Podejście produktywności dąży do maksymalnej redukcji kosztów, gdyż to podnosi efektywność. Jakość natomiast uznaje, że nie jest kosztem tylko inwestycją w redukcję ryzyka lub satysfakcję klienta.
  2. Idealną sytuacją dla jakości jest wytworzenie jednego wyrobu wycyzelowanego i sprawdzonego do granic możliwości. W przypadku produktywności jest odwrotnie, idealną sytuacją jest wyprodukowanie nieskończonej liczby podobnych produktów.

Wprawny menadżer przyjmując określony styl i techniki zarządzania, porusza się po tytułowym trójkącie. W zależności od kultury organizacji, celów, kompetencji swoich i zespołu, ograniczeń, przepisów itd. powinien stosować styl bardziej zbliżony do jednego lub drugiego (lub trzeciego) rogu.

Sądzę jednak, że cała zabawa w zarządzanie nie jest taka prosta jednak. Sposób zarządzania w organizacji w miarę zbliżania się do któregoś z rogów trójkąta zmienia się nieliniowo.  To nie jest tak, że im bliżej wierzchołka o nazwie Jakość, to pojawia się stopniowo coraz więcej mechanizmów kontrolnych i rosną koszty utrzymania jakości i redukcji ryzyka. W pewnym momencie zaczynają się zmieniać postawy ludzi, pojawiają się techniki i kompetencje nieobecne jeszcze niedawno. Zmienia się sposób komunikacji i wartości wyznawane przez członków organizacji. Być może na samym wierzchołku ludzie pokrzykują na siebie, chodzą tylko wzdłuż prostych linii, używają wielu przekleństw, podnoszą dwa palce do głowy, gdy się mijają i noszą oficerki oraz zielone mundury.

Pojawia się na koniec rozważań pytanie, jakie umiejscowienie na tym trójkącie jest właściwe dla organizacji i gdzie my się dzisiaj znajdujemy. Sądzę, że nie ma idealne punktu dla każdego i w każdej sytuacji, trzeba to dostosować do wymagań otoczenia. Natomiast warto sobie odpowiedzieć, czy dzisiejsze umiejscowienie pokrywa się z idealnym. A jeżeli nie, to jak daleko się znajdujemy.

Zapisz się na nasz newsletter

Zapisz się na nasz newsletter

Twój e-mail został zapisany

Share This