Publicznie chciałem podziękować wszystkich testerom mojego dzieła, którzy przez ostatnie dwa miesiące poświęcili czas, aby przeczytać kolejne rozdziały i podzielić się uwagami. Pisanie powoli dobiega końca, 90% treści mam już zebrane, z czego większość kilkukrotnie przeczytane i poprawione. Pozostał tylko ostatni rozdział i podsumowanie. Łącznie wyszło mi 250 stron maszynopisu z dziesiątkami tabel, ilustracji, schematów.
Tytuł zaproponowany przez Adama to Project Inc. Tak też będzie nazywać się firma, o której perypetiach dowiecie się z tej pozycji. Mam pomysł na podtytuł, ale jeszcze nie jestem jego pewien:
Praktyczny przypadek prowadzenia przedsiębiorstwa przy pomocy projektów
Szczególne podziękowania należą się kilku osobom, które dobrnęły ze mną od samego początku do niemal końca książki i poświęciły długie godziny na zapoznanie się z wstępnym tekstem oraz zgłoszenie dziesiątek zastrzeżeń, pomysł i błędów. Wymienię ich imiona w kolejności alfabetyczne (lęk przed RODO, czyli Rodofobia) nie pozwala mi podać ich nazwisk, choć chętnie bym to zrobił): Andrzej, Barbara, Bartosz, Dariusz i Konrad. Do Was pierwszych pójdzie jeszcze ciepły egzemplarz do druku.
Dalszy harmonogram prac jest taki:
- Kończę ostatni rozdział i podsumowanie – około tydzień od dzisiaj.
- Kończę nanoszenie uwag – około dwa tygodnie od dzisiaj.
- Całość wysyłam do wydawnictwa do redakcji i korekty – mniej więcej w połowie października.
- Wydawnictwo projektuje okładkę i robi redakcję – początek listopada.
- Ja nanoszę uwagi od redaktora – połowa listopada.
- Całość idzie do druku.
- Koniec druku – początek grudnia
- Zatowarowanie – około trzy tygodnie, czyli jest szansa, ze do końca roku pozycja będzie na półkach.
Książka od razu ma być dostępna w wersji papierowej i elektronicznej.
Na koniec uczciwie przyznam, że nie mam pojęcia, czy takie podejście do podręcznika się spodoba. Uwagi pierwszych czytelników, albo są przychylne, albo przestali się do mnie odzywać. Nie wiem, co to może oznaczać…