Wydaje mi się, że w pewnym momencie, gdy zarabiamy pieniądze, które pozwalają nam na przeżycie i wakacje dwa razy do roku. Gdy jesteśmy wykształceni i mamy szansę w pewnym choćby niewielkim tempie dalej rozwijać się w pracy albo poza nią. Gdy jesteśmy w miarę lubiani przez najbliższe otoczenie. Te wszystkie gdy…

Wówczas zaczyna nam, jako pracownikom zależeć na czymś więcej. Chcielibyśmy mieć poczucie, że organizacja, w której pracujemy dokądś zmierza i wie, po co istnieje. Chcemy mieć poczucie sensu – przyczyny i celu pracy w ramach firmy. Samo doznanie, że pracujemy po to, aby zarobić więcej pieniędzy dla kogoś, kto nas zatrudnił starcza na stosunkowo krótki okres.

Wydaje mi się, gdy tak siedzę w niedzielny wieczór przed telewizorem, że wkrótce pracownik zacznie stawiać przedsiębiorstwu wymagania na poziomie tego, czym ona jest. Na poziomie tego, czy ma misję, czyli powód istnienia i wizję, czyli cel rozwoju. To z kolei, o ile powyższa wizja miałaby się spełnić, spowoduje, że parcie na lepsze zarządzanie strategiczne pojawi się nie tylko ze strony rynku, ale i z wnętrza organizacji, od jej pracowników.

Zapisz się na nasz newsletter

Zapisz się na nasz newsletter

Twój e-mail został zapisany

Share This