Projekt Six Sigma bywa też nazywany projektem DMAIC od pierwszych liter kolejnych faz projektu D – Define, M – Measure, A – Analize, I – Improve, C – Control. Na etapie Define zaczynamy zwykle od „pożaru” w procesie lub w obszarze biznesowym, który sponsor poprzez projekt próbuje długofalowo zabezpieczyć (proces, nie „pożar”). Pożar ten bywa nazywany również problemem biznesowym, gdyż oznacza sytuację biznesowo nieakceptowalną dla właściciela procesu. Jednym z kluczowych zadań dla PMa na etapie Define jest właśnie przekształcenie ogólnego problemu na problem projektowy.
Każdy z nas zna pojęcie problemu i miał do czynienia z jakimś problemem co najmniej kilkaset razy („mam zbyt wolny internet”, „za mało zarabiam”, „w tym mieście ciągle są korki”, „ale dzisiaj zimno/gorąco”). Często jednak problemy okazują się zwykłymi narzekaniami, a w projekcie DMAIC pojęcie problemu ma swoje cechy, które umożliwiają PM-owi jego rozwiązanie. Przede wszystkim problem to nieakceptowalna różnica pomiędzy stanem obecnym, a pożądanym. Z tego wynika, że potencjał może być również problemem (nie gasimy „pożarów”, a poprawiamy coś co jest już dobre). „Dobry” problem musi:
– mieć określony stan obecny i stan pożądany, oznacza to, że wiemy do czego dążymy (mam Internet o szybkości 2MB a chciałbym mieć dwa razy szybszy);
– podlegać zmianie. Jeżeli coś nie podlega zmianie to nie jest problem, a „życiowa konieczność” (możesz się ubrać cieplej/lżej, ale temperatury otoczenia nie zmienisz);
– mieć nieznaną przyczynę. Znając przyczynę problemu i jej nie usuwając sabotujemy proces.
„Dobry” problem nie powinien:
– wskazywać na przyczynę. Skoro przyczyna jest nieznana to na etapie DEFINE nie powinno się niczego sugerować, ponieważ może to uniemożliwić wskazanie tej właściwej;
– być oskarżeniem. W projekcie Six Sigma nie chodzi o szukanie winnego, a o szukanie rozwiązań.
Na koniec najważniejsza cecha problemu, który powinien być rzeczywistym problemem, a nie symptomem. Jaka jest różnica pomiędzy symptomem, a problemem widać na poniższym schemacie.
Aby jeszcze bardziej to unaocznić można przytoczyć problem z bolącym zębem. W pierwszej kolejności korzystać będziemy ze środków przeciwbólowych w celu „zgaszenia pożaru”. Natomiast ból zęba jest tylko symptomem problemu z dziurą w zębie, z którą powinniśmy pójść do specjalisty w celu zdiagnozowania i usunięcia przyczyny. Metodyka Six Sigma posiada w swoim zakresie dużo narzędzi, które pozwalają PM-owi diagnozować właściwy problem (Pareto, Causa-Effect Matrix, 5Why), a prawidłowe wykonanie tej pracy umożliwi skuteczne zajęcie się sprawami, którymi trzeba się zająć poczynając od SMART-owego postawienia celu.
Jakiś czas temu na jednej z konferencji usłyszałem świetną historię, która idealnie pokazuje przejście od symptomu do problemu i pozwolę ją sobie tutaj opisać. Standardowy rozstaw amerykańskich szyn kolejowych wynosi 4 stopy 8 i ½ cala. A skąd taki wymiar ? Ponieważ taki rozmiar jest stosowany w Anglii, a Amerykańskie linie kolejowe były projektowane i budowane przez angielskich osadników. Dobrze, ale dlaczego Anglicy stosowali akurat taki wymiar ? Ponieważ angielskie linie kolejowy były budowane przez tych samych inżynierów, którzy budowali stare linie tramwajowe. Tak, ale skąd ten wymiar w starych liniach tramwajowych ? Bo stosowali te same miary i narzędzia jak do budowy furgonów. Skąd taki właśnie rozstaw kół w furgonach ? Taki właśnie rozstaw miały koleiny starych brytyjskich dróg. Jeżeli koła furgonów nie wpadały w koleiny były bardziej podatne na złamanie lub urwanie. Czy ktoś zbudował takie koleiny ? W czasach Imperium Rzymskiego wybudowano wiele dróg w podbitych krajach, również w Anglii m.in. na użytek legionów i koleiny zostały uformowane przez rzymskie wozy bojowe tzw. rydwany. Potem już każdy wolał mieć podobny rozstaw żeby nie urwać sobie koła w wozie. Szerokość rzymskich rydwanów bojowych nie była jednak przypadkowa. Były możliwie wąskie, aby dwa konie mogły razem pracować w zaprzęgu. To jednak nie koniec tej historii. Okazuje się, że szerokość „tyłu konia” z czasów Imperium Rzymskiego na wpływ na budowę jednego z najnowocześniejszych systemów transportowych na świecie czyli wahadłowca kosmicznego. Jak to możliwe ? Po bokach wahadłowca znajdują się dwa dodatkowe zbiorniki na paliwo rakietowe (Solid Rocket Boosters, zdjęcie poniżej). Zbiorniki, które pierwotnie miały być większe, produkowane są przez Thiokol w stanie Utah i przewożone koleją do przylądka Canaveral na Florydzie. Linia kolejowa biegnie przez tunel Rocky Mountains, który jest tylko trochę szerszy niż szyny kolejowe i związku z tym jak już sami możecie się domyślić …. warto szukać głębiej niż tylko to co widać :).
Słyszałam kiedyś ten przykład, jest rzeczywiście świetny.
Wydaje mi się, że dość typowym błędem przy rozwiązywaniu problemów jest podejście to tz. zaleceń lub raportów poaudytowych. Kiedy w takim raporcie stwierdza się błędy na jakimś etapie lub etapach np. obsługi klienta osoby odpowiedzialne jako remedium dodają liczne kontrole, dodatkowe weryfikacje, 2 akceptujących, systemy kar i określania „krytyczności” błędów. Kiedy pytasz po co, słyszysz, to jest element poprawy jakości, rekoncyliacja danych, gwarancja poprawnego przebiegu procesu, itp. Mało kto pokusi się, żeby popytać, podrążyć, zebrać trochę danych.
Quick win = Low quality. Oczywiscie nie zawsze tak jest ale tak jest prosciej, niekoniecznie taniej 🙂